Czas na zmiany...

 

 

Szanowni Państwo,

Witam wszystkich Państwa i na początek uprzejmie proszę o zrozumienie i wybaczenie ostatnich perturbacji związanych z Nowym Ekranem. Wiem i rozumiem, że wielu ma rozmaite wątpliwości. No cóż, każdy z nas w życiu popełnia błędy, ja również, przyznaję, popełniłem ich wiele. Trudno je czasem wytłumaczyć, ale najważniejsze jest to, aby się z nich uczyć i nie popełniać ich więcej.

Moje dotychczasowe życie, toczyło się w rozmaity sposób i w różnych krajach, ale zawsze żyłem z wiarą i przekonaniem, że moim miejscem na Ziemi jest Polska. Tak jak to, że każdy z nas, kiedyś spocznie w grobie. Ostatnie kilkanaście lat, to również narastające przeświadczenie, że mam do spełnienia jakąś, ważną określoną misję dla Ojczyzny. I choć nie bardzo wiedziałem co to jest i jak się do tego zabrać (oraz nawet co to ma być) – właśnie takie przeczucie od lat we mnie dojrzewało.

Nowy Ekran był inicjatywą w pewnym sensie przypadkową. Takie właśnie jest życie, którym rządzą sprawy wydające się nam często dziełem przypadku. A to jest przeznaczenie. Związałem się z grupą ludzi i uwierzyłem, (zapewne naiwnie), że to ludzie idei, że chcą coś pożytecznego w swoim życiu zrobić – dla kraju. No cóż, przyznaję pomyliłem się bardzo. Ci ludzie zwyczajnie szukali pieniędzy. Dopóki czuli pieniądze, które mogą dla siebie, w jakiś sposób „wyciągnąć”, byli mili i sympatyczni. Każda ideologia była dla nich do zaakceptowania albo po prostu nieważna. A więc wykorzystywali Nowy Ekran jak mogli. Kiedy zaś doszli do wniosku, że ich złota „dojna krowa” więcej mleka nie da – postanowili ją zabić a w dodatku - uznać za własną.

Przygotowywali się zresztą do ataku i przejęcia NE od kilku miesięcy. Poczuli się zresztą na tyle mocni i bezkarni, że wykorzystując swoją uprzywilejowaną pozycję administratorów, zamknęli mój (i kilku innych osób) dostęp do Nowego Ekranu. Aby nie było możliwości odpowiedzi i obrony. Jednocześnie mając dostęp do innych mediów (nie zawsze przychylnych NE) – zaczęli mnie i innych - bezpodstawnie i ordynarnie atakować.

Ja nie będę reagował na takie zaczepki. Sprawą zajmą się Sądy, i choć nie bardzo wierzę w Polski Wymiar Sprawiedliwości – być może nie będzie innego wyjścia. Z drugiej strony, doszedłem do wniosku, że „nie warto się z g….m sądzić, kto jest właścicielem smrodu”. Tym bardziej, że nie ma o co walczyć, a kwestię wiarygodności najlepiej rozstrzygnąć w działaniach a nie gadaniach i wzajemnym pluciu.

Cała ta bardzo niesmaczna sprawa ma też jeden zasadniczy i pozytywny efekt. Wiem, że z tymi ludźmi oraz innymi podobnymi do nich - na pewno żadnej przyszłości NIKT nie zbuduje. To być może nawet i zdolni ludzie, ale niestety okazali się zwyczajnymi warchołami i „zadymiarzami”. Bez żadnej klasy. No cóż, g….o należy omijać z daleka i tyle. Niestety dla mnie, żyjąc w innych realiach, czując się trochę marzycielem, jak latarnik Sienkiewicza, dopiero teraz zaczynam poznawać Polaków i co nimi tak naprawdę kieruje i motywuje. Przykre to, ale cóż – „To jest Polska właśnie”.

Ta cała sprawa to również proces oczyszczenia i odnowy Nowego Ekranu. Od samego początku, próbowałem stworzyć zupełnie otwarte media, z całkowitą wolnością słowa i bez cenzury. I tu zgadzam się. Popełniłem błąd. Tego w Naszym Kraju, chyba nie da się zrobić. Być może Polacy jeszcze do tego nie dorośli, nie dojrzeli. Być może w ogóle się do tego nie nadają, nie mnie oceniać. Być może nawet nikt tego nie chce. (Oprócz elementów antypolskich). Na pewno też, nie chcą tego „kupić” reklamodawcy. Wszystko musi być zrobione pod konkretne zapotrzebowanie ideologiczne np. układu politycznego, czy władzy lub systemu sprawowania i kontroli określonych interesów.

Będziemy próbowali zrobić wszystko, aby NE pozostał nadal formułą otwartą, miejscem szerokiego dialogu społecznego, ale miejscem prawdziwej, merytorycznej dyskusji – na określonym poziomie kultury. Będziemy próbowali - aby NE pozostał wierny swojej misji – sumienia Narodu Polskiego.

Nie wiem czy to się uda i czy to w ogóle możliwe - Nasuwają się bowiem, niestety smutne i bardziej ogólne wnioski oraz pytania. Jedno z najważniejszych to: czy Polska Polacy nadają się do systemu demokracji bezpośredniej lub w jakiejkolwiek innej formie. Wiadomo, Demokracja Parlamentarna – „made in Poland” to droga do anarchii - to fikcja, która w najbliższym czasie doprowadzi do całkowitej utraty suwerenności i niepodległości kraju. Być może jedynym rozwiązaniem jest silna centralna władza partyjna lub prezydencka. Być może Polaków niestety trzeba za mordę i inne części ciała mocno trzymać. Oby to zostało zrobione w najbliższym czasie. Przestaję powoli wierzyć w możliwości sanacji Polaków – w obecnej sytuacji.  

Mam nadzieję, że proces odnowy i oczyszczenia Nowego Ekranu, być może zmusi nas wszystkich do chwili refleksji, do zastanowienia się nie tylko nad przyszłością portalu, ale również nad sprawami o wiele bardziej ważnymi. Dokąd zmierzamy my wszyscy – dokąd zmierza Nasz Kraj.

Zapraszam uprzejmie wszystkich przyjaznych nam, Nowemu Ekranowi, ale przede wszystkim ludzi, autorów i komentatorów, myślących o przyszłości Polski – do współpracy.

Zaczynamy odnowę Nowego Ekranu od siebie, od nas wszystkich - dla Naszej Ojczyzny.

Ryszard Opara

PS. Zapowiadam zmiany w regulaminie Nowego Ekranu, które będziemy stopniowo wprowadzać. NE będzie nadal portalem otwartym absolutnie dla wszystkich. Jednak autorzy, ich teksty i komentarze, będą musiały dostosować się do istniejącego regulaminu. Nie będzie tolerowania skrajnych wulgaryzmów ani też obraźliwych tekstów pod czyimkolwiek adresem. Tego typu wpisy i komentarze będą zwyczajnie usuwane przez administratorów.

Nowy Ekran musi zachować odpowiednie standardy - nie może być traktowany jako rynsztok.