Margaret River (MR) to miasto i bardzo malowniczy, pagórkowany, nadmorski teren Zachodniej Australii - znany od 120 lat – jako jeden z najlepszych w Australii regionów produkucji wina i to wszelkiego rodzaju. No i żywności; serów, chleba i...wina.

Jak wspomniałem w części 1, Zachodnia Australia -WA (Western Australia) –
to jedno z najciekawszych oraz najpiękniejszych miejsc na świecie.
Stan o powierzchni 2.65 mln km2 (czyli 8 razy większy od Polski) - zamieszkały przez 2.6 mln ludzi
– czyli 15 razy mniej niż w Naszym Kraju.
Stolicą jest przepiękne Perth, leżące tuż przy Oceanie Indyjskim u ujścia rozlegej i malowniczej Swan River (Rzeka Łabędzi). Rzeczywiście i niemal zawsze, można tam spotkać duże stada tych wielkich ptaków.
Są to jednak czarne łabędzie - ale kształty mają takie same jak ich białe bracia i siostry – rozrzucone po całym ptasim świecie.

City of Perth to embrace Smart technology | City of Perth
Perth jest bardzo ciekawym i pod wieloma względami wyjątkowo urozmaiconym portowo-handlowym miastem –  
napiszę może o tym, jeszcze kiedyś indziej.
Jestem tu obecnie - na długich, 2 miesięcznych wakacjach, zaproszony przez wspaniałą Polską Rodzinę
- lekarzy i farmerów, którzy wyemigrowali (poprzez Afrykę) do Australii w latach 80-tych, XX wieku.

Kilka dni temu, siedzieliśmy sobie razem przy przesmacznej kolacji, zawierającej rozmaite „owoce morza”,
a więc upieczone krewetki, ostrygi i homary, rozrzucone na skalnej sałacie (rocket salad), popijając winko.
Po kilku kieliszkach...padł super pomysł podróży na południe WA – do regionu słynnej Margaret River.

Nie musiałem się długo zastanawiać, jako, że „pod czubem”, było mi już dobrze i wesoło, a więc poranka następnego – byłem gotów do podróży. No i stało się tak - jak poprzedniego wieczoru zdecydowano.

Margaret River (MR) to miasto i bardzo malowniczy, pagórkowany, nadmorski teren Zachodniej Australii -
znany od 120 lat – jako jeden z najlepszych w Australii regionów produkucji wina i to wszelkiego rodzaju.
No i żywności; serów, chleba i...
Gleba tam bardzo żyzna, wiele rzek i zieleni a ponieważ leży również nad Oceanem Indyjskim –
niczego tak naprawdę tam, nie brakuje – a jak jeszcze do tego, jest super wino...
Ludzi tam mieszka na stałe w sumie niewiele - kilkanaście tysiecy, głównie farmerzy, sommelierzy i winniarze...
Natomiast turystów, przez okrągły rok jest zawsze wiele...

Byłem w Margaret River już parę razy przedtem, w swoim życiu – zawsze lubiłem tam wracać
i pomimo tego, że sporo już tam wypiłem – nigdy jakoś, nie miałem kaca.
Nie mogłem się więc i tym razem doczekać...kolejnych rozkoszy podniebienia. No i chleba i wina.

Margaret River znajduje się około 300 km na południe od Perth; drogi są bardzo dobre, szerokie wygodne
a po drodze również wiele ciekawych miasteczek, każde warto odwiedzić.
Nie będę zbyt wiele zanudzać, ale napewno warto zobaczyć (zatrzymać się) we Fremantle.

To w sumie miasto-port, które kiedyś nawet administracyjnie było częścią Perth. Obecnie jest niezależne.
Miasto zostało założone w początkach XIX wieku, przez pierwszych kolonizatorów kontynentu -
na zachodnich jego obszarach, (chociaż podobno żeglaże holenderscy, byli tam już 2 wieki wcześniej)
– ale nie zostawili po sobie śladów.
Brytyjczycy natomiast po przyjeździe, zaczęli tam budować domy, pałace, kościoły, które są dobrze
pielęgnowane do dzisiaj.
O Fremantle też warto napisać więcej.
To może przy następnej okazji; jako, że przecież dzisiaj, czekali na nas z otwartymi ramionami...
no i butelkami wina –niedaleko na południu. Trzeba było się więc spieszyć.

Margaret River – more than just wine - WYZA

 
Po drodze do Margaret River, warto napewno jeszcze odwiedzić, zajrzeć na szybko do innych, ciekawych nadmorskich miasteczek – Rockingham, Mandurah, Bunbury, Busselton, no i oczywiście przewietrzyć się czy wyprostować/zamoczyć nogi w zatoce Eagle Bay, ale...tego dnia akurat nam wszystkim się spieszyło.

 
Wyruszyliśmy samochodem z samego ranka ok. 6.00; mając nadzieję, na popołudniowy kieliszek -
ale nie udało się. Nie było zbyt wielkiego ruchu na drogach, ale...zbyt wiele ciekawostek i przeszkód po drodze.
Lunch znakomitości morza mieliśmy w Bunbury Seefood Restaurant, przy molo; z widokiem na Ocean...
A czas zbyt szybko leciał; tak, że w Margaret River, w Hotelu mojej ulubionej Winiarni (Leewin Estate) -
w końcu wylądowaliśmy dopiero pod wieczór – na zachód słońca i oblewaną kolację.

Było naprawdę wspaniale i cudownie. Dosyć drogo...ale czy... pieniądze są w życiu najważniejsze...?
Następnego ranka wyruszyliśmy w podróż po rozmaitych winiarniach regionu. Powtarzaliśmy ten proceder przez kilka dni. Kilka (naście?) winiarni codziennie – a w każdej można popróbować lokalnej produkcji – i to za darmo. Do tego jakieś chipsy, sery. Wszystko za darmo.
Nie ma obowiązku zakupów, choć oczywiście jest to mile widziane przez producentów. Zrobiliśmy więc przy okazji – trochę zapasów na zimę, choć akurat teraz jest lato, więc nie kupowaliśmy zbyt wiele.
Doszliśmy też do wniosku, że w znanych nam sklepach monopolowych – jest z reguły taniej...

Wszystkich winiarni w regionie jest ok 120 - wspomnę tylko kilkanaście - i to tylko te moje ulubione:
Najlepsze moim zdaniem to:
- Leeuwin Estate Winery - wspaniałe: Sauvignon Blanc; Chardonnay, Cabernet Sauvignon,
- Pierro Winery – wspaniałe Chardonnay (najlepsze, najdroższe w Australii ok $100/butelkę);

Our Top 7 Best (Most Recommended) Margaret River Wineries

 Inne równie znakomite rozrzucone po całym terenie wokół Margaret River:
- Cape Mentelle Winery – Sauvignon Blanc
- Xanadu Winery
- Stella Bella Wines
- Redgate Winery
- Firetaile Wines
- Vasse Felix – Semmilion Blanc,
- Glenmore Wines
- Evans and Tate - Chardonnay

Nie będę wymieniał win (nie pamiętam), zresztą produkuje się ich coraz więcej; w tym często w produkcji
ostatnio łączy się rozmaite winne grona – tworząc znakomite mieszanki np. Shiraz, Merlot i Cabernet.
Jakość zależy też od roczników produkcji – oraz nastroju czy towarzystwa – w jakim się pije te wina...

Zresztą, jak kiedyś powiedział Bolesław Prus, słowami Pana Wokulskiego w Lalce: (cytuję z pamięci):
„Wino jest jak kobieta – im starsze tym lepsze. Przychodzi czas, że nikogo na to stać”
Nasza kilkudniowa wycieczka do Margaret River – była naprawdę: ciekawa - „upojna” i niesamowita.
Konsumpcja spora – ale wszystko odbyło się bez żadnych problemów.
Mieliśmy taką umowę, że codziennie, ktoś inny był kierowcą, czyli może wypić maksymalnie 3-4 kieliszki
wina na cały dzień. W Australii picie alkoholu przez kierowcę jest dozwolone – ale w ograniczonej ilości.
Nie można przekroczyć limitu 0.05 promila – a 3-4 kieliszki dla dorosłego mężczyzny – jest dozwolone.
(Przekroczenie limitu 0.05 – w przypadku „łapanki”, powoduje automatyczną utratę prawa jazdy.)
Nas jakoś nikt nie sprawdzał – sami, żeśmy wszystko kontrolowali...

MAGARET RIVER – Boomerang Campers 4WD Campervan Hire Perth

Ale wszystko co dobre, musi się też kiedyś skończyć a MY...musieliśmy tak czy inaczej powrócić do Perth –
na Wigilię; aby spotkać się ze Św.Mikołajem –
a przedtem jednak też wytrzeźwieć z podróży...i „pożyczyć" sobie Wesołych Świąt.

Dr Ryszard Opara - CDN